czwartek, października 05, 2017

NIVEA HAIR MILK - poczuj się jak Kleopatra

Witajcie!



Znaczna część z Was na pewno słyszała, iż Kleopatra słynęła ze swej urody i pięknej, zadbanej skóry. Zawdzięczała to w dużej mierze słynnym mlecznym kąpielom, które sprawiały, że jej skóra nabierała blasku  oraz była wyjątkowo gładka i miękka. Dziś już wiemy, że kąpiele w mleku faktycznie zmiękczają i nawilżają skórę. Mają nawet właściwości delikatnie złuszczające, co przekłada się na jej gładszy i bardziej promienny wygląd. Jak myślicie dlaczego niemowlęta mają tak cudownie jedwabistą skórę? A gdyby tak pójść śladem Kleopatry i zafundować mleczną kąpiel naszym...włosom? Marka NIVEA wpadła na ten jakże genialny pomysł, tworząc gamę produktów HAIR MILK dopasowaną do struktury Waszych włosów - od cienkich, przez normalne, na grubych kończąc. W skład każdej kolekcji wchodzą: MLECZNY SZAMPON, MLECZNA ODŻYWKA oraz MLECZNA ODŻYWKA EKSPRESOWA. Dzięki uprzejmości firmy Nivea mogłam przetestować dla Was wszystkie trzy produkty z serii dedykowanej WŁOSOM CIENKIM.





HAIR MILK - NIVEA MLEKIEM PŁYNĄCA


W czym tkwi sekret nowej kolekcji Nivea? Przede wszystkim w tym, że innowacyjna pielęgnacja włosów opiera się tu na 2 kluczowych składnikach, jakimi są: naturalne proteiny mleka oraz Eucerit. Drugim ważnym aspektem, o którym już wspomniałam na wstępie jest stworzenie trzech gam dopasowanych do struktury włosów, by jak najlepiej dopasować pielęgnację do typu swoich włosów i zminimalizować w ten sposób ryzyko ich obciążenia. Inaczej bowiem będziemy dbać o włosy cienkie, a inaczej o  grube. Wspólnym mianownikiem całej gamy jest fakt, że produkty te przeznaczone są do włosów suchych i zniszczonych


Wybrałam dla siebie kolekcję różową, a więc dedykowaną włosom CIENKIM. Doskonale charakteryzuje je sama marka : 
"Włosy cienkie są zbliżone do włosów dziecka – miłe w dotyku, miękkie i „sypkie”. Szybko schną po umyciu, jednak są mało sprężyste i łamliwe". 
Dodałabym do powyższego opisu, że takowe włosy szybko tracą objętość, nie są zbyt podatne na układanie oraz łatwiej ulegają uszkodzeniom.


 NOWOCZESNA KLEOPATRA


Egipska królowa żyjąc w naszych czasach pewnie sięgnęłaby po kosmetyki Nivea. My także możemy poczuć się jak boginie, rozpieszczając nasze włosy mleczną pielęgnacją w zaciszu własnej łazienki...Może Nivea stworzy także inne mleczne produkty do pielęgnacji ciała? Wtedy każda z nas miałaby swoje domowe MLECZNE SPA ;) Póki co skupmy się na włosach.

Przyznam szczerze, że trochę obawiałam się ryzyka obciążenia włosów. Tym bardziej, że moje pasma nie są jakoś specjalnie wysuszone czy zniszczone, wręcz przeciwnie - mają skłonność do przetłuszczania. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak pokrótce streścić Wam moją przygodę z tym trio.



MLECZNA EKSPRESOWA ODZYWKA REGENERUJĄCE 7 PLUS

Według obietnic producenta odżywka ta ma zaspokajać 7 potrzeb włosów cienkich: 1) głęboko pielęgnuje; 2) ułatwia rozczesywanie; 3) chroni przed uszkodzeniami termicznymi; 4) zapobiega łamaniu się włosów; 5) wzmacnia; 6) dodaje objętości; 7) nadaje blask. 

Muszę przyznać, że spełnia większość obietnic. Jestem także miło zaskoczona brakiem obciążenia. Wygodna forma mlecznego sprayu zapewnia błyskawiczną aplikację i ultralekką chmurkę kosmetyku, która osiada na włosach i nie wymaga spłukiwania (stosujemy oczywiście po umyciu, na lekko osuszone włosy). Nie skleja ani nie oblepia włosów, dzięki swej lekkiej jak mgiełka formule. Redukuje to ryzyko obciążenia do minimum. Oczywiście nie można przesadzić z ilością - wystarczą ok. 3-4 psiknięcia, by pokryć równomiernie długie włosy. Mgiełka pięknie pachnie, to zapach typowy dla marki Nivea, ale ja bardzo go lubię - świeży, lekki, mleczno-kremowy, prawdopodobnie również odrobinę kwiatowy. Zawsze kiedy jej użyję, zapominam o problemie splątanych kosmyków. Grzebień gładko sunie po pasmach, a ja nie muszę się obawiać, że wyrwę lub połamię kilka włosów więcej niż zwykle. Dodatkowo chroni przed uszkodzeniami termicznymi, za co duży plus, bo najczęściej suszę włosy z użyciem suszarki. Po wyschnięciu moje włosy są mięciutkie, gładkie i przyjemne w dotyku, puszyste i lekkie. Delikatnie błyszczą. Nie spodziewałam się jakieś spektakularnej objętości po odżywce, aczkolwiek muszę przyznać, że witalność i lekkość fryzury jest zauważalna. Czupryna wydaje się gęstsza i lekko uniesiona u nasady. Włoski są nawilżone, widać to zwłaszcza na końcówkach, które są przesuszone i zniszczone jako wynik pozostałości ombre. Odżywka w sprayu jest bardzo wydajna. Podoba mi się jej granatowe opakowanie o pojemności 200 ml, wyposażone w skuteczną pompkę, która idealnie dozuje ilość kosmetyku.





MLECZNA ODŻYWKA

To już klasyczny typ gęstej białej odżywki wymagającej spłukiwania. Na pierwszy rzut oka jej konsystencja to gęsta papka, jednak podczas aplikacji okazuje się dość lekka i jedwabista. Nakładam ją na ok.2 minuty, po czym spłukuję. Już podczas samego nakładania na włosy można odczuć wyraźną różnicę - błyskawicznie regeneruje i odżywia, a przede wszystkim wyraźnie wygładza włosy. Zalecam nakładanie mniej więcej od połowy długości włosów lub nieco powyżej, by nie obciążyć włosów u nasady. Odżywka z racji swej bardziej skoncentrowanej, bogatszej formuły może bowiem odrobinę obciążać kosmyki. Nie jest to może widoczne od razu po umyciu, ale mniej więcej dobę później. Jest także bardzo wydajna, wystarczy niewielka ilość, by  pokryła i odżywiła nawet długie pasma. Po jej zastosowaniu włosy są miękkie i nawilżone. Odnoszę wrażenie, że pachnie nieco inaczej oraz intensywniej niż jej lżejszy odpowiednik, ale wciąż ładnie, świeżo i bardziej kremowo-mydełkowo. Zamknięta w praktycznej granatowej plastikowej tubie o pojemności 200 ml z zamykaniem na zatrzask, który czasami lubi szwankować (trudno się otwiera i i zamyka).






MLECZNY SZAMPON


Szampon ma  średnio gęstą płynną konsystencję i najświeższą woń (z przewagą kwiatów) spośród całej reszty. Zapach kojarzy mi się bardziej z kremowym mydłem niż z mlekiem. Skutecznie oczyszcza włosy i subtelnie je regeneruje. Wiadomo, efekt nie jest tak spektakularny jak w przypadku odżywek, ale jednak zauważalny. Dobrze się pieni i łatwo spłukuje. Po umyciu włosy są przyjemne w dotyku, sypkie, świeże i delikatnie odżywione. Nie obciąża. Jest wydajny. Zamknięty w granatowej plastikowej butelce o pojemności 400 ml z zatrzaskiem, który trudno jest skutecznie domknąć.





MLECZNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW - TAK CZY NIE?


Zdecydowanie TAK. Całe trio bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i w moim przypadku, zadziwiająco jak na kosmetyki stricte regenerujące, naprawdę dobrze się spisało. Jeśli miałabym jednoznacznie określić, który produkt okazał się najlepszy, jak na nowoczesną Kleopatrę przystało, wybrałabym równie nowoczesną odsłonę odżywki w sprayu. Powód? Błyskawiczna aplikacja, ekspresowe efekty, wygodna forma. Jednakże pozostałe kosmetyki z serii HAIR MILK w niczym jej  nie ustępują. Wybór ekspresowej odżywki podyktowany jest moimi osobistymi preferencjami i wrodzonym lenistwem :P, a nie obiektywnym przesłankami. Zmieniłabym w tej serii 2 kwestie, po pierwsze, zapach (taki klasyk Nivea,dla mnie zbyt świeży, kwiatowy) - na bardziej słodki, typowo mleczny, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie- pudingowo-deserowy, z nutami kremowej śmietanki czy kroplą słodyczy miodu. Po drugie, kolor opakowania (notabene znowu klasyka Nivea-granat), które zmieniłabym na bardziej kojarzącą się z mlekiem - biel. Ot, takie moje małe uwagi :P Reasumując, mleczna pielęgnacja włosów w wydaniu NIVEA sprawiła, że poczułam się jak Kleopatra - rozpieściłam zmysły i zadbałam o włosy, zapewniając im iście królewską regenerację :) Bycie królową we własnej łazience jest naprawdę przyjemne...:)





Znacie serię HAIR MILK od Nivea? Które produkty stosowałyście? Podbiły Wasze serca czy wręcz przeciwnie? Co sądzicie o pomyśle marki i wykorzystaniu protein mleka w pielęgnacji włosów? 


Zachęcam do komentowania i odwiedzania moich profili społecznościowych na Facebooku oraz Instagramie :)




Ściskam Was gorąco w ten wietrzny i deszczowy wieczór,

limited edition :*

19 komentarzy:

  1. Miałam szampon, ale nie zachwycił mnie na tyle żebym kupiła go ponowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) Wypróbuj odżywkę w sprayu - jest bardzo fajna.

      Usuń
  2. szampon u mnie sie zupełnie nie sparwdził

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda :( Przetestuj odżywkę w sprayu - polecam :)

      Usuń
  3. Bardzo lubię kosmetyki Nivea i te do włosów i te do ciała, i niektóre do demakijażu:). Szampony mi pasują z tej marki, więc może i nowości mnie skuszą:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz je wypróbować skoro lubisz kosmetyki Nivea! :)

      Usuń
  4. Lubie pielęgnację NIVEA - a najbardziej dezodorant Protect & Care - jestem uzależniona od jego zapachu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba najbardziej lubię ich kremy do twarzy i żele pod prysznic :)

      Usuń
  5. szampon się u mnie najlepiej sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ostatnio patrzyłam na szampon z tej serii, ale za szybko mąż mnie wyciągnął z drogerii i go nie kupiłam:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, musisz udać się do drogerii koniecznie bez męża, by móc swobodnie kupić ten szampon ;P

      Usuń
  7. Nie przepadam za produktami nivea. Musze sprawdzić ich składy i zobaczyć ile faktycznie jest tam tego „mleka”😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jest go tam niewiele, ale to standardowa zagrywka koncernów kosmetycznych :P

      Usuń
  8. Ja już od dawna nie używam kosmetyków nivea, chyba muszę to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz to nadrobić, bo Nivea wypuściła ostatnio sporo nowości :)

      Usuń
  10. uwielbiam tą serię <3 zapraszam do siebie http://kingston-pingston.pl/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Limited Edition ♥ , Blogger