wtorek, lipca 28, 2015

Dermaglin - mydło dermatologiczne z zieloną glinką kambryjską - MÓJ HIT DO PIELĘGNACJI CERY TRĄDZIKOWEJ!

WITAJCIE!



Dzisiaj przybywam do Was z recenzją mojego ulubionego naturalnego mydełka, którego pełna nazwa brzmi: DERMAGLIN - MYDŁO DERMATOLOGICZNE Z ZIELONĄ GLINKĄ KAMBRYJSKĄ. Tak, nie przejęzyczyłam się - to mydło, którego używam do mycia twarzy już od kilku lat i bardzo sobie chwalę, ale o tym za chwilę ;)




Na początek kilka słów od producenta:




SKŁAD:





Jak zaczęła się moja przygoda z tym mydełkiem? 
Całkiem przypadkowo, ale do rzeczy :P Od kilkunastu lat bowiem borykam się z trądzikiem i stosowałam przez ten okres najróżniejsze specyfiki, jak się można spodziewać, z różnym skutkiem. Zazwyczaj niestety pomagały one tylko na początku użytkowania i była widoczna niewielka poprawa, jednak z czasem jakby przestawały działać i problem powracał. Postanowiłam szukać dalej, jak to mówią, do skutku. Pewnego dnia zupełnie przypadkiem przeglądając w sieci aktualną ofertę  Rossmanna natrafiłam na ten właśnie produkt. Niby niepozorny i wyglądający jak najzwyklejsze mydło, ale jednak od razu przykuł moją uwagę. Zaczęłam poszukiwać informacji na jego temat przeglądając rozmaite strony. Jako fanka kosmetyków ECO zainteresował mnie zwłaszcza jego naturalny skład i obecność zielonej glinki, która z doświadczenia wiem, że dobrze oczyszcza. Nie spotkałam się jednak do tej pory z nią jako składnikiem mydełka i to mnie zaciekawiło najbardziej. Postanowiłam zaryzykować i spróbować. W końcu koszt mydła nie jest wysoki, bo wynosi raptem ok.14 zł, a skład wydawał się naprawdę obiecujący. Udałam się zatem do Rossmanna i kupiłam swoją pierwszą kostkę. Co stało się potem? Powiem krótko: PRZEPADŁAM!
Produkt okazał się wybawieniem dla mojej kapryśnej cery i JAKO JEDYNY DOPROWADZIŁ JĄ DO STANU NAPRAWDĘ ZADOWALAJĄCEGO, czego nie udało się wcześniej osiągnąć antybiotykom ani drogim aptecznym dermokosmetykom polecanym mi przez dermatologa. Jak więc widać nie zawsze droższy produkt, renomowanej marki jest lepszy. Czasami za niewielkie pieniądze możemy upolować prawdziwe perełki!



MOJA OPINIA:
Mydełko odpowiada mi pod każdym względem i wręcz ubóstwiam je za jego zbawienny wpływ na moją wrażliwą i problemową cerę. Ma wielkość standardowego mydła ( 100 g) i bladozielony kolor, widoczny na zdjęciach. Jest bardzo wydajne i obficie się pieni. Przy codziennym użytkowaniu, 2 razy dziennie wystarcza mi na ok. 3-4 miesiące. Przechowuję je w zwykłej palstikowej zamykanej mydelniczce i nic się z nim nie dzieje. Zapach nieco przypomina mi ten u kultowego Aleppo (a propo to mydło kompletnie się u mnie nie sprawdziło, a wręcz pogorszyło mi stan cery), z tym, że Dermaglin pachnie  moim zdaniem o wiele ładniej i deliktaniej, a także bardziej "morsko:" :P W każdym razie jego woń zupełnie mi nie przeszkadza, szybko można się do niej przyzwyczaić do tego stopnia, że po dłuższym stosowaniu staje się niemal niewyczuwalna. W założeniu producenta mydlo ma nawilżać, a składniki są dobrane tak, by zabezpieczyć skórę przed utratą wody. Nie zgodze się z tym, bo mydło wysusza i to wcale nie słabo. Mnie jednak jakoś specjalnie to nie zraża, bo jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku tłustej,dodatkowo z trądzikiem, a to mydełko ładnie wysusza wykwity. Polecam je jednak osobom z cerą tłustą, mocno się przetłuszczającą i z niespodziankami. Zdecydowanie odradzam posiadaczkom cery suchej i normalnej, bo może je przesuszyć. Po dłuższym stosowaniu widać wyraźna poprawę skóry- mniej krostek, cera bardziej jędrna, napięta i co dla mnie jest bardzo ważne - jaśniejsza. Koloryt staje się wyrównowany, a przebarwienia i zaczerwienia bledną, stają się w miarę stosowania coraz mniej widoczne. A to dla mnie ogromny plus, bo trądzik pozostawia po sobie przecież liczne ślady. Odnoszę nawet wrażenie, że to mydełko posiada w jakimś stopniu niewielkie właściwości złuszczające, a z pewnością- rozjaśniające, bo skóra przed stosowaniem i po, różni się znacząco. Jest zdrowsza, oczyszczona, pory są mniej widoczne, a wszelkie niedoskonałości, błyszczenie, przebarwienia i zaczerwienienia- wyraźnie zredukowane.




STOSOWANIE:
Ja używam mydełka tradycyjnie, czyli tak jak ma to miejsce w przypadku większości produktów oczyczających do twarzy - 2 razy dziennie, rano i wieczorem. To jest według mnie optymalny rytuał, bo przy częstszym stosowaniu można szybko wysuszyć skórę i będzie się nieestetycznie łuszczyła.



PLUSY:
+ bardzo wydajne (przy codziennym stosowaniu 2 razy dziennie wystarcza na ok.4 miesiace)
+ dobrze się pieni
+ jest poręczne
+ lekko morski zapach z domieszką nut glinki
+ znacząco poprawia stan cery  trądzikowej (dobrze oczyszcza i wręcz leczy wykwity)
+ wyrównuje koloryt cery (rozjaśniając przebarwienia i zaczerwienienia)
+ nie podrażnia

MINUSY:
- wysusza



PODSUMOWANIE:
Mój absolutny KOSMETYCZNY HIT od lat i choć nie stosuję go ciągle to zawsze do niego wracam. Mogę  na niego liczyć, bo jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Kiedy po niego sięgam wiem, że nie podrażni mojej wrażliwej cery, a może przynieść jej tylko same korzyści i znacząco poprawić jej stan. Z czystym sumieniem polecam posiadaczkom cer tłustych i mieszanych ze skłonnością do trądziku. Jako osoba od wielu lat borykająca sie z nawracającym i uporwczywym tradzikiem, trudnym do wyleczenia, stwierdzam, że jest jednym z lepszych mydeł dermatologicznych na rynku. Bije na głowę nawet sławne Aleppo, które w moim przypadku było kompletną pomyłką! Dla mnie DERMAGLIN jest THE BEST EVER, a wiem co mówię, bo przerobiłam w swoim zyciu tony specyfików na trądzik, zarówno tych drogeryjnych, jak i z aptecznej półki! Póki co to mydło jest NAJLEPSZE i ciężko innym dorównać do niego...Gdybym miała podsumować jednym zdaniem jego właściwości z całym przekonaniem powiedziałabym :"TAKI NIEPOZORNY, A POTRAFI ZDZIAŁAĆ CUDA"!


Pozdrawiam,
M. (LEB)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Limited Edition ♥ , Blogger