piątek, lutego 27, 2015

Mixa krem CC - hit czy kit?

Witajcie!

 

Tematem dzisiejszego postu będzie Krem CC łagodzący SPF 15 przeciw zaczerwienieniom francuskiej marki Mixa.



Kosmetyki te zaciekawiły mnie od momentu swojego debiutu na polskim rynku z racji tego, że reklamowane były jako "eksperci skóry wrażliwej". Długo się wahałam,aż w końcu mój wybór padł na krem CC. Skusiły mnie obietnice producenta, a więc: łagodzenie wypieków, zmniejszenie zaczerwienień i ujednolicenie kolorytu skóry. Dodatkowym atutem miało być przeznaczenie dla wrażliwej skóry i minimalizacja ryzyka alergii. Na obietnicach się jednak skończyło...




Już po pierwszym użyciu krem wydał mi się "podejrzany", choć niby na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku: lekka formuła łatwo się rozprowadzała i szybko wchłaniała, dość dobrze nawilżając skórę. Do tego produkt faktycznie miał lekko zielonkawą barwę,ale na tym byłby koniec jego zalet... 
Redukcji zaczerwienień nie zauważyłam żadnej, za to parę chwil po aplikacji występowała reakcja alergiczna w postaci strasznie łzawiących oczu. Łzy dosłownie lały mi się strumieniami i to za każdym razem kiedy nałożyłam krem. Taki stan utrzymywał się cały czas dopóki nie zmyło się kremu z twarzy. Początkowo myślałam, że to jednorazowy "wybryk", że może krem zwyczajnie dostał się do oczu...Dawałam mu kilka szans, omijając już okolice oczu szerokim łukiem - jednakże za każdym razem było identycznie-płacz na zawołanie. Ten krem nadawałby się dla aktorów, żeby wywołać płacz,ale nie dla osób o wrażliwej i problematycznej cerze! Żarty się skończyły. 



Kosmetyk nie zawiera parabenów i alkoholu, więc co uczula??? Intuicja podpowiada mi, że głównym winowajcą jest substancja zapachowa dodana do kremu, choć oczywiście  mogę się mylić. Jest to jednak najbardziej prawdopodobna opcja, ponieważ kosmetyk posiada silny, specyficzny zapach, co w przypadku kosmetyków do skóry wrażliwej jest raczej rzadko spotykane. Mnie osobiście ten zapach bardzo przeszkadza, jest mdły i przypomina zapach bratków,który kojarzę z innych kosmetyków. Jak na delikatny kosmetyk  dla wrażliwców przystało, powinien być on pozbawiony jakichkolwiek środków perfumujących, a jest wprost przeciwnie- produkt wręcz dusi swoim niezbyt przyjemnym i mocnym "zapachem"...



Podsumowując, nie spodziewałam się takich efektów specjalnych  po tym kremie. Bardzo mnie rozczarował i skutecznie zniechęcił do kupna pozostałych produktów z oferty. W moim przypadku pierwszy kosmetyk tej marki okazał się zarazem tym ostatnim. Nigdy więcej! Może u innych akurat się sprawdzi, ale dla mnie wyrok jest ostateczny: KIT!



Pozdrawiam,
limited edition :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Limited Edition ♥ , Blogger