wtorek, sierpnia 04, 2015

NEUTROGENA -odżywczy sztyft do ust z mailną nordycką - NEVER AGAIN!

HELLO kochani!



W ten jakże upalny dzień mam dla Was tym razem MINI recenzję pomadki pielęgnacyjnej, a dokładnie ODŻYWCZEGO SZTYFTU DO UST z maliną nordycką od NEUTROGENY.





Już po samym tytule posta pewnie się domyślacie, że "ochów" i "achów" nie będzie...Taki też był jego zamysł :-P Bez zbędnych ceregieli przejdę zatem do konkretów.

Na pierwszy ogień rzućcie okiem na skład:



Co my tutaj mamy? Jak na taką niepozorną pomadkę całkiem sporo tych składników,a są nimi:
uwodorniony poliisobuten (emolient), wosk syntetyczny (sic!), poliisobuten, uwodorniony wosk mikrokrystaliczny, diester kwasu stearynowego i poliglicerolu, trójgliceryd kaprylowo - kaprynowy (emolient), wosk karnauba (naturalny wosk roślinny z liści palmy), hektoryt disteardimonium (stabilizator, zagęstnik), octan tokoferylu (przeciwutleniacz), ekstarkt z maliny moroszki/nordyckiej, gliceryna, alkohol (sic!-o zgrozo, po co on tu?!)), Woda, witamina E, substancja perfumująca.



OPINIA:
Skład nie powala, choć nazwy niektórych składników owszem ;)  Z racji, że często mam wysuszone, spierzchnięte i popękane wargi sięgam po rozmaite pomadki i balsamy do ust, w nadziei, że któryś z nich w końcu rozwiąże mój problem. Tym razem jednak tak się nie stało.
Co dalej? Hmmm...Może zacznę od zalet sztyftu, bo jest ich zdecydowanie mniej. Niezaprzeczalnym atutem pomadki jest jej piękny, malinowo-kremowy zapach, podobny do pewnych twardych cukierków mleczno-malinowych lub lodów śmietankowo-malinowych. W każdym razie zapach jest uroczy i "mniamniuśny" :P Sztyft jest wygodny i poręczny, łatwy w użyciu. Posiada estetyczne, minimalistyczne białe opakowanie w formie tradycyjnego wysuwanego sztyftu.Jest tłusty i po aplikacji niby dobrze natłuszcza usta,jednak ten efekt jest bardzo krótkotrwały. Znika w kilka chwil po użyciu. wargi co prawda pozostają leciutko nawilżone i odrobinę miększe,ale dla mnie to stanowczo za mało. Dodam, że stosuję ten sztyft regularnie i obowiązkowo na noc, grubą warstwą, a usta i tak nie są odżywione tak jak być powinny!Po pewnym czasie bez aplikacji (wiadomo, nie smaruję się nim non stop) usta bardzo szybko znowu się wysuszają i pojawiają się na nich nieestetyczne skórki. Po nałożeniu sztyftu miękną, odchodzą, a usta stają gładkie i miękkie zaledwie na parę godzin, po czym tworzy się na nich nowa "skorupka"martwej" skóry. Robię nawet peelingu i masaż ust np. szczoteczką do zębów, ale we wszystkich przypadkach efekt jest porażająco krótkotrwały. 
Podsumowując, poza drobnymi zaletami, sztyft nie spełnił w moim przypadku swojej podstawowej roli odżywczej- nawilżenie, miękkość oraz gładkość ust utrzymują się zdecydowanie za krótko. Nawet nie zdążę się nacieszyć ich gładką strukturą...Produkt oceniam na 2,0.



PLUSY:
+ minimalistyczne, estetyczne, poręczne opakowanie
+ piękny kremowo-malinowy zapach
+ tłusta konsystencja

MINUSY:
- żle, opornie rozprowadza się na ustach, tworząc niemiły film
- właściwości odżywcze nikłe, nawet przy regularnym stosowaniu
- niezwykle krótkotrwały efekt  nawilżenia, wygładzenia i miękkości 
- usta bardzo szybko ulegaja ponownego wysuszeniu i pierzchnięciu


Pozdrawiam,
M. (Limited Edition Blog - LEB)

2 komentarze:

  1. Nie miałam tej pomadki, moją ulubioną pielęgnacyjną pomadką jest rumiankowa bio z alterry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Alterry jeszcze nie próbowałam. Warto? Bo moja usta są strasznie wymagające i szybko pierzchną...

      Usuń

Copyright © 2016 Limited Edition ♥ , Blogger